Dziękuję.
- Jesteś pewna, że ten wyjazd to dobra decyzja? Dobrze wiesz, że wystarczy jedno słowo, a każdy ci tu pomoże. Nie warto się bać tego. - usłyszała szept Elizabeth, która odgarniała z krzesła swoje ciemne sukno.
- Nie każde szczęście to szczęście. Nieraz to po prostu ironia smutku. A jej nie dam nawet tego. Przykro mi, że muszę cię zawieść. Znajdź dla niej dobrą rodzinę. - poprosiła cicho dziewczyna.
Ciemne blond włosy opadają leciutko na zaczerwienione policzki dziecka. Sięgają jej do piersi, więc aniołek zna ten dotyk. To coś, co trzymała dużo więcej razy niż smoczek.
- Wrócisz? - zapytała niepewnie i jakby ze strachem przed odpowiedzią. Pytanie padło, więc nie było możliwości odwrotu, choć chciała zatrzymać w tym momencie czas i nie pozwolić nad dalszy rozwój zdarzeń.
- Wyjeżdżamy oboje do południowej Azji, za dwa tygodnie mamy wykład w Japonii. Tego miasta na mapie nie zaznaczyliśmy. - odpowiedziała bez emocji, choć w jej duszy szalało teraz tsunami łez i wichura wspomnień.
- Powiedziałaś mu? - dodaje po chwili, wzdychając lekko bo wie, że każde kolejne jej pytanie to krok do zakończenia tej części.
- Nie. Ty też nie powiesz. Nigdy się nie dowie o niej. - przymknęła na chwilę powieki i schyliła się, by ostatni raz pocałować zaróżowione czoło swojej córeczki.
- Jesteś pewna, że zakon jest lepszy niż pierś własnej matki? - pokręciła głową, głaszcząc dłoń dziewczyny dużo lat młodszej od niej.
- Wszystko jest lepsze ode mnie. Ode mnie i od niego. - wyszeptała. - Nie kontaktuj się ze mną już nigdy, nie próbuj mnie szukać. Wiem, że Bóg ci na to nie pozwala, ale nie mów jej prawdy choćby płakała. Zginęłam w wypadku razem z mężem, a ona jako jedyna się uratowała.
- Dobrze wiesz, że będzie pytać o ciebie. Może nie teraz, ale jak będzie w twoim wieku sama pozna prawdę. A wtedy będziesz żałować. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Co najwyżej z zamkniętymi drzwiami bez zamka na klucz. Modlitwa... - zaczęła.
- Wiem. - przerwała jej. - Ale gdyby Bóg mnie kochał... nie dopuściłby do tego.
- Nie wolno ci tak mówić.
- Teraz już mi wszystko jedno. Może mnie wrzucić pod samochód, ale ja decyzji nie zmienię. - zacisnęła wargi i wstała, poprawiając kwiecistą sukienkę. - Myśl co chcesz o mnie ale nikogo nie kochałam tak mocno jak ją. A jak kogoś kochasz, to błąd jest największą oznaką miłości. Wiem, że robię źle ale tylko tak będzie szczęśliwa. Wszyscy będziemy.... Muszę już iść. Rodzice czekają.
- Twój ojciec cię do tego zmusza, prawda? - Elizabeth zasuwa za sobą krzesło i podchodzi do czarnego jak heban nosidełka.
- Proszę nie zaczynaj znów od nowa.
- Ty zaczynasz. - zauważyła.
- Ale to zupełnie inna sytuacja. - zaprzeczyła momentalnie. - Spraw, by była tu szczęśliwa. O nic więcej cię nie proszę.
Łza spływa jej po policzki na widok dziewczynki, która niczego nieświadoma pogrążona jest w błogim śnie. Wie, że gdy się obudzi będzie płakać i jej szukać, ale nie jest jedyną osobą, która tak będzie zaczynać swój dzień. Dziecko zapomni, ale ona niestety nie. To ją w tym momencie najbardziej przeraża i choć chce się cofnąć, nie potrafi. Boi się. Zabiera ze stołu swoją szarą torebkę i zakłada ją na ramię. Wyjmuję z niej jeszcze zapasowy smoczek dziewczynki, ale po chwili wrzuca go z powrotem i zapina zamek. Słysząc klakson czarnego auta marki Porsche ociera policzki, uważając na makijaż i poprawia włosy.
- Będę się modlić codziennie do Matki Bożej byś wróciła. - usłyszała z ust zakonnicy.
Udała, że tego nie wypowiedziano obok niej i skinęła głową na pożegnanie delikatnie, po czym skierowała się do wyjścia. Elizabeth przypatrywała się jej przez okno, jak wsiada do samochodu i nie patrząc nawet na duży budynek odjechała. Przymknęła na chwilę powieki z bezsilności i wyjęła z kieszeni różaniec w kolorze pięknej czerwieni. Opatuliła go wokół nadgarstka, modląc się cicho i podeszła do nosidełka. Wzięła dziewczynkę ostrożnie na ręce i poszła zanieść ją do łóżeczka, które czekało na nią od kilku tygodni. Kładąc ją spojrzała na obraz małego Jezusa w ramionach Matki na ścianie. Uśmiechnęła się delikatnie i przykryła ją kocykiem, po czym złożyła całusa na jej główce i wyszła.
Nie wiedziała, że na tym świecie jest teraz dziewczyna, która zanosi się płaczem.
*****
Link do historii na Wattpadzie: https://www.wattpad.com/story/69667167-escalera-al-cielo
*****
Link do historii na Wattpadzie: https://www.wattpad.com/story/69667167-escalera-al-cielo
Kiedyś uwielbialam czytać takie opowiadania i nadal je czytam na wattpadzie. :) bardzo mi się spodobało twoje. Jeszcze nie czytałam takiego. Wszystkie są do siebie podobne. A ten pomysł z dziewczyną która obudzi się z płaczem genialny. Aż mi brak słów na opisanie tego. Piszesz cudownie. Na pewno będę tu wpadać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://flvcko.blogspot.com
Jej cudowny❤podziwiam cie kiedyś probowalam cos napisać,ale mi nie wychodziło.Pięknie napisalas,uwielbiam czytać książki możemy przeniesc się w inny świat
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lorendezain.blogspot.com
Ja czytam mnóstwo opowiadań na wattpad'ie i nawet coś tam piszę. Fajnie, że masz taką pasję :)
OdpowiedzUsuńhttp://yulstyle.blogspot.com/
jeju, masz wielki dar do pisania, rozwijaj go dalej! Pozdrawiam http://susettee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnie lubiłam czytać opowiadań, ale przyznaje, że twoje jest genialne ! :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cie kiedyś próbowałam coś napisać,ale mi nie wychodziło.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś
spam2506.blogspot.com
Świetnie naprawdę ! Uwielbiam czytać takie opowiadania i wiele osób może się od ciebie tego uczyć WOW
OdpowiedzUsuńszymanska88.blogspot.com
świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńosobiście uwielbiam czytać książki, więc jeżeli wydasz swoją daj znać, a na pewno kupię i przeczytam :)
http://by-klausia.blogspot.com/
Trochę tu kobieco, aż się dziwnie czuje :D
OdpowiedzUsuńWattpada też używałem, ale przeniosłem się na pisanie pełnych książek :D
meskiestrefy.blogspot.com/2016/05/patriociach-vol-1-o-miosci-ktora-zabija.html
Zapowiada się ciekawie ;P
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też tam sobie pisałam jakieś opowiadania ale to takie do szuflady ;P
Może wspólna obserwacja ?
Zapraszam na --> Mój Blog
Zapowiada się cudownie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą dawkę emocji <3
Uwielbiam czytać takie opowiadania :*
OdpowiedzUsuńhttp://ruudegirls.blogspot.com
Historia zapowiada się ciekawie. Ja jednak zostaję przy romansach haha!
OdpowiedzUsuńLittleredcherrysmile click
W dzieciństwie też pisałam jakieś opowieści, jako dziecko miałam ogromną wyobraźnie, zresztą nadal mam, tylko już nie przelewam jej na papier w postaci opowiadań. Zaciekawiło mnie to co tu napisałaś, masz do tego dryg;D
OdpowiedzUsuńwww.kwietniowaaa.blogspot.com
Mieszasz czasy. Na samym początku: " ostatni guziczek jasnego sweterka. Dziewczynka w nosidełku, ssąc smoczek a jej malutkie rączki mocno biały kocyk, który za pierwszą wypłatę swojej mamy". Piszesz w teraźniejszym, czy przeszłym?
OdpowiedzUsuńDialogi. Jeśli jest czasownik typu: powiedział, wyszeptał, syknął, NIE stawiamy kropki. Jeśli jest podana czynność, np. zrobił, zgasił, usłyszał, stawiasz kropkę.
Te błędy najbardziej mną wstrząsnęły, nie uznaj tego, proszę, za krytykę.
Pozdrawiam.