Recenzja | Bransoletki " Aila "

Dziś przychodzę do Was z recenzją biżuterii od Pani Alicji lub inaczej od " Aily ". Kontakt z nią nawiązałam dzięki współpracy. Od pierwszego słowa bardzo dobrze nam się pisało, szybko znaleźliśmy wspólny język. Pani Alicja tworzy biżuterię handmade, którą od dawien dawna doceniam. Jest jedną z osób, dzięki którym trend na biżuterię własnoręczną wraca. Była to moja pierwsza współpraca tego typu i szczerze? Nie żałuję. Dlaczego? Poznałam niesamowicie pozytywną osobę, która tworzy coś pięknego, bo zupełnie własnego. Przesyłkę otrzymałam naprawdę szybko, a Pani Alicja z wielką chęcią postanowiła spróbować ze mną tej współpracy. Dostałam od niej kilka pięknych cudeniek. Ale na początek kilka słów od autorki tych pięknych dodatków:

Witam. Otóż, od zawsze miałam pewne artystyczne skłonności :) Moje tworzenie biżuterii, szczególnie bransoletek tak na poważnie zaczęło się mniej więcej rok temu, najpierw robiłam dla siebie, potem dla znajomych a następnie zaczęłam tworzyć większe ilości, które kupują różne panie z ogromną przyjemnością. Z zawodu jestem nauczycielką języka angielskiego. Tworzenie bransoletek to dla mnie przyjemne hobby, pasja, chęć tworzenia czegoś pięknego. Robię też biżuterię na zamówienie, ślubną itp.

Na stronkę z biżuterią Pani Alicji wpadłam zupełnie przypadkowo. Obejrzawszy galerię byłam wniebowzięta i całkowicie zauroczona tym, co zobaczyłam. Od razu napisałam do autorki tych piękności z propozycją współpracy. Szybko dostałam pozytywną odpowiedź i tak zaczęła się moja znajomość z twórczynią tego piękna oraz z samymi dziełami, które nosiłam tydzień na ręce. Teraz pokażę Wam jak wyglądają, powiem parę słów o moim odczuciu co do nich, a na koniec oczywiście zamieszczę social media Pani Alicji, byście mogli w razie zainteresowania znaleźć coś dla siebie, bo naprawdę warto.

Od Pani Alicji dostałam aż 6 bransoletek. Pięć z nich jest z zawieszkami, jedna bez. Również 1 jest mniejsza od pozostałych i zrobiona z troszkę innych koralików, bo jakby półprzeźroczystych czarnych, wpadających w szary. Jest bardziej matowa, natomiast reszta pięknie się świeci, co daje efekt pereł, więc też drogich kamieni. Lampa błyskowa troszkę oświetliła bransoletki, więc w razie czego napiszę kolorystykę każdej bransoletki:
1. Czarna, wpadająca w szary. Mniejsze kluki. Zawieszka srebrna w gwiazdkę, której towarzyszą dwie malutkie kulki w tym samym kolorze, dodatkowo z brokatem.
2. Biała, delikatnie wpadająca w błękitny. Zawieszka srebrna, koło, a w środku motyw 4 serduszek dookoła siebie.
3. Blada żółć. Zawieszka to złota gwiazdka.
4. Jasny fiolet, lekko wpadający w liliowy. Zawieszka to złota kulka z srebrnymi kryształkami.
5. Różowa . Główną zawieszką jest frędzel w kolorze bransoletki. Do tego są dwie złote kuleczki, listek oraz gwiazdka.
6. Bransoletka w trzech odcieniach różu. Bez zawieszki.
Bransoletki zrobione są na żyłce, grubszej, dzięki czemu nie boimy się, że zakładając ją po prostu pęknie. Jednocześnie nie jest widoczny też supełek, który zepsułby nam całe dzieło. Koraliki są zrobione z kamieni naturalnych lub szklanych ( naturalne są w bransoletce numer 4 ), więc nie musicie się też martwić, że jest to " chiński styropian ". Każda z nich jest odczuwalna na ręce. Nie jest szczególnie ciężka, ale nie jest też leciutka jak piórko. Nosiłam je zarówno osobno jak i razem i ten opór jaki jest na nadgarstku był dla mnie chwilowy, bo potem go nawet nie czułam i się przyzwyczaiłam. Jeśli ktoś jednak odczuwa takie rzeczy, to się nie polubi z tą biżuterię niestety.
Z bransoletkami nic się nie działo. W Słońcu, śniegu, deszczu, podczas mycia naczyń, czy podczas kąpieli - nic. Kolor nie wyblakł, koraliki nie opruszyły się, a zawieszki nie sczerniały. Jedynie bransoletka numer 3 miała lekkie problemy, bo zawieszka spowodowały, że pojawił się szary nalot na sąsiednich koralikach. Z jednego to ściągnęłam i niestety kolor się zdrapał troszkę, ale w żaden sposób tego nie widać na ręce. Przy reszcie problem jest podobny, ale znacznie mniejszy i zobaczyłam go dopiero, gdy się patrzyłam dużo dokładniej, bo odchylałam od siebie koraliki. Myślałam, że to skutek deszczu, czy pogody, ale jednej z nich nie miałam właśnie w takich " ekstremalnych warunkach " i było to samo. Mam wrażenie, że jest to wina po prostu zawieszek, która ociera się o koraliki i powoduje ten osad. Mimo wszystko zupełnie mi to nie przeszkadza, bo tego po prostu nie widać.
Bransoletki pasują do wszystkiego. Służyły mi do sukienki, jak i podartych jeans'ów. Włosków na ręce też mi nie ciągły. Jeśli chodzi o ślady ich noszenia, to miałam delikatne dołki, zazwyczaj pod ostatnią noszoną bransoletką, a tam ręka była już oczywiście grubsza niż przy innych.
A tak się przedstawiają  bliższe zdjęcia zawieszek. Pod ostatnimi dwoma zdjęciami znajdziecie problem, który opisałam wcześniej.

Z bransoletek jestem bardzo pozytywnie zadowolona i wiem, że wkrótce kupię sobie coś z własnej inicjatywy, a może zamówię coś dla Was na małe rozdanie. Jeśli będzie dużo chętnych w komentarzach to z pewnością zrobię konkurs. Cieszę się, że poznałam Panią Alicję, jej dzieła, bo było warto i osobiście ich recenzjowanie było dla mnie ogromną przyjemnością. Bransoletka wywołała również duże zainteresowanie wśród moich przyjaciół, wielu pytało skąd je mam, chwaliło i mówiło, że są naprawdę ładne. Osobiście te, które dostałam, świetnie komponowały się w całym komplecie na ręce.

Jeśli bransoletki zaciekawiły Was równie mocno, jak niedawno mnie na ich widok, to zapraszam na stronę sklepu Pani Alicji oraz stronkę na Facebook'u. Tam znajdziecie dużo więcej zdjęć jej wytworów, bo to, co ja sama Wam dziś pokazałam to zaledwie cząstka z tego, co ta niesamowita Pani tworzy.

Sklep " Aila ": http://rudakura.com.pl/shop/aila/#.Vq4ok-Kgsw8
Strona na Facebook'u: https://www.facebook.com/alicehandmadejewellery/